czwartek, 8 września 2011

co mu w duszy gra...

Scrapy to nie jest to co lubię najbardziej, ale czasem nie mogę się powstrzymać :) Tak było i tym razem :) Jak tylko odebrałam Tomka zdjęcie z próby, wiedziałam, że nie będzie długo czekało. Zdjęcie absolutnie uwielbiam i pewnie pojawi się jeszcze w kilku odsłonach.

Historię miłości T do muzyki opowiadałam już jakiś czas temu. Tym razem w trochę innym wydaniu, bo ze sprzętem i sklepem płytowym w jednym. Tym razem o trudach bycia żoną muzyka, czyli zazdrości o kupę żelastwa i radości z odnoszonych przez niego sukcesów :) o hurtowych ilościach płyt w domu, wyjazdach na koncerty na drugi koniec Polski, jego koncertach...

Makówkowy papier on the wall bardzo mi pasuje zwłaszcza kolorem ;) i pepitkowy stempel :) Scrap nie jest jakąś szczególnie skomplikowaną konstrukcją. Raczej c&s, o ile w ogóle można go do jakiejś kategorii zaliczyć.

Dziękuję za liczne uskrzydlające komentarze 2 posty niżej :) Pozdrawiam SŁONECZNIE!!! może ktoś usłyszy i odda ładną pogodę :)

1 komentarz:

Dziękuję za każde Wasze słowo:)