środa, 25 maja 2011

czy to już ...

uzależnienie???


Drugi scrap w ciągu jednego tygodnia. Takiego tempa nie miałam jeszcze nigdy w życiu :) Szczerze mówiąc to nigdy nie myślałam, że scrapy to będzie coś co sprawi mi przyjemność ;) Po co marnować tyle ładnego papieru skoro można z niego zrobić kilka kartek :)

A tu proszę :) od dwóch dni chodziło mi po głowie właśnie coś takiego... Efekt... no cóż nie od razu Kraków zbudowano ;) Nie do końca wyszło tak jak miało być. Za dużo pomysłów i inspiracji = bałagan. Nie mogłam się zdecydować czy bardziej tam praca Makówki czy ta Immacoli mi się podoba i wyszło to co wyszło :(

Ogólnie rzecz ujmując mimo wszystko jestem zadowolona (może bardziej z przebiegu pracy niż efektu). Kolejne rejony odkryte (maskowanie serwetką, mazanie biała farbą, alfabet). Odkryłam też (dziękuję Aga;* ), że poprawianie pracy w programie do obróbki zdjęć (poprawienie jasności, kontrastu) to nie perfidne oszustwo z mojej strony i próba pokazania mojej pracy lepszą niż jest w rzeczywistości tylko dostosowaniem do parametrów monitora.

O rany jaki słowotok :) Pozdrawiam gorąco i dziękuję za wszystkie komentarze :)

I z tego wszystkiego zapomniałam napisać o najważniejszym, czyli obiekcie mojego scrapa :) OLA to moja najukochańsza, bo jedyna i najmłodsza Siostra, oprócz której mam jeszcze dwóch kochanych Braci. Zdjęcie prehistoryczne (robione jakieś 12 lat temu) gdy Olka była małym, pulchniutkim i bardo przytulnym szkrabem. Prawdziwie cieszyć potrafią się tylko dzieci :) i za tym bardzo tęsknię...

wtorek, 24 maja 2011

drugie podejście



Notes po przejściach :) Nieudana próba bindowania, zapomniałam, że nie przykleja się ozdób przy samych brzegach, zakończyła się precyzyjną operacją usuwania tekturowych zawijasków, pech ciał, że to były moje ostatnie, po której myślę, że mój talent chirurgiczny się marnuje ;) ... Ale wszystko się udało :) Kolory tym razem są bardziej miękkie i rozmyte. Uwielbiam papiery UHK z serii sklepy cynamonowe Brązy i kremy to zdecydowanie moje ulubione kolory. Zamawiająca zadowolona :) Mam nadzieję, że jej mama też będzie usatysfakcjonowana prezentem :)

A tu już kartka dla mojej Mamy :) Jakoś średnio to wyszło :( Może jutro uda mi się zrobić coś lepszego w zamian :) Czasem warto próbować drugi raz.

sobota, 21 maja 2011

brąży i beże

Kartki wcześniejsze niż scrap z poprzedniego posta, ale musiały poczekać w kolejce. Kolory zdecydowanie moje ulubione. Kartka powyżej powędrowała do Koleżanki z okazji ślubu :)
Poniższa jeszcze czeka na właściciela :) Czasem dobrze mieć coś w zapasie :)


Pozdrawiam zaglądających :)

czwartek, 19 maja 2011

mocne nerwy

trzeba mieć by oglądać ten wpis dalej :)

Po spotkaniu z pewną przezdolną scraperką postanowiłam posłuchać jej rady i pobawić się kolorami. Wynik no cóż... wymagają mocnych nerwów od oglądającego :) ale ja jestem zadowolona, bo odważyłam się na kilka innowacji :) Jest i mazanie farbą, rubonsiki (moja nowa miłość chyba;), resztki papierów różnych, nie moje zestawienia kolorów, odręczne mazanie długopisem :)


Objecuję, że niedługo pojawi się coś nowego by ukryć ten koszmarek :) Swoją drogą niesamowite do jakich przemyśleń potrafi człowieka doprowadzić jedno słówko na rubonsiku:)