Baardzo dawno temu wspólnie z Makówką i kilkoma innymi adeptkami sztuki przywoływałyśmy wiosnę kolorem :) Efektem zmagań z ecolinami, mgielkami i innymi wspaniałymi mazidłami jest jak zwykle scrap Jagodowy ;)
Jagoda otworzyła mi głowę na wiele kolorów nie tylko scrapowo. Nagle okazało się, że lubię nie tylko brązy i beże, a bez fioletu trudno scrapować moje dziecko ;) Najważniejsze jednak jest to ile kolorów wydobywa z nas dwojga i otaczających ludzi. Mój mały malarz skutecznie rozjaśnia wszystkie napotkane staruszki śląc uśmiech na prawo i lewo. Koloruje rzeczywistość w najpiękniejszy z możliwych sposobów. Tak bardzo chciałabym by taka pozostała na zawsze... Ale się rozpisała ;)
Szalenie lubię te zdjęcia z października ubiegłego roku i mam nadzieję, że tegoroczna jesień będzie dla nas równie łaskawa. Czekam z pewnym utęsknieniem na to złoto i purpurę jesiennych dywanów z liści i na zachwyt mojej córki...
Pozdrawiam ciepło na przekór deszczom i wszelkim czającym się w powietrzu wirusom...
Piękny! :)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, piękny scrap i cudowna kruszynka na zdjęciu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was Martuniu