Dziś przepiśnik, bo skoro dieta to trzeba też jakoś sobie radzić z różnymi smakołykami w wersji bardziej przystępnej :)
Odwłok
Kolejne dwa dniu już mniej pracowite za to bardziej mobilne.
2 maja czyli 20 km na rowerze :) Troszkę czuć dziś wczorajszy wysiłek, ale tęskniliśmy już za lasem i trzeba było wykorzystać pogodę:) Dawno nie widziałam tylu zawilców:)
I na koniec 3 maja, czyli wyprawa do babci mojej, a następnie T :) Rodzinnie a poiza tym odświeżyłam wiadomości o prowadzeniu auta - nie często się to zdarza, ale T twierdzi, że było bardzo ok :) Cieszy mnie to bo w swoje zdolności automobilistyczne wątpie chyba równie bardzo co w zdolności scrapbookingowe :) ale zawzięcie trenuję:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde Wasze słowo:)